Za ojca pasywnej rewolucji uważany jest John Bogle, twórca Vanguard. Zauważył on, że uśrednione wyniki aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych, po uwzględnieniu kosztów, są poniżej wyników indeksów rynkowych. Doszedł do wniosku, że dostarczając wynik równy średniej rynkowej, ale bez ponoszenia wysokich kosztów, będzie mógł pokonać większość aktywnych funduszy.
Dlatego, w latach siedemdziesiątych XX w. stworzył on pierwsze fundusze indeksowe. Z czasem zaczęły pojawiać się także ETF-y. Za stworzeniem funduszy indeksowych stała idea inwestowania pasywnego. Oba typy funduszy pasywnych świetnie się do tego celu nadają. Ale jedne i drugie mogą być też z powodzeniem wykorzystywane w inwestowaniu aktywnym. Przy czym granica między jednym a drugim podejściem jest nieostra. Ciężko też powiedzieć jednoznacznie, które jest lepsze. Prawda jest taka, że można głupio inwestować i pasywnie i aktywnie, ale też oba podejścia stosować mądrze.
Na czym polega inwestowanie pasywne?
Nie ma zgody, co do tego jak dokładnie zdefiniować inwestowanie pasywne. W największym skrócie oznacza ono “Kup (cały rynek) i trzymaj“. Jego fundamentem jest wiara w to, że świat będzie nadal się rozwijał, mimo że po drodze mogą być turbulencje. Podstawą tej wiary jest historia, choćby ostatniego stulecia, która pokazuje, że pomimo wojen światowych i innych kataklizmów, świat się rozwijał.
Podejściu pasywnemu bardzo często są przypisywane następujące cechy:
- Cel i horyzont. W podejściu pasywnym trzeba nastawić się na długi termin. Niektórzy przyjmują, że oznacza to minimum 5 lat. Celem może być emerytura, kapitał dla dziecka na mieszkanie itd.
- Dywersyfikacja — wybrać kilka klas aktywów, które są ze sobą słabo powiązane. Portfel pasywny najczęściej tworzą akcje i obligacje. Czasem także surowce, nieruchomości czy nawet kryptowaluty. Dywersyfikacja powinna obejmować wiele rynków (wręcz cały świat) oraz uwzględniać zróżnicowanie walutowe.
- Udziały aktywów — dobrać proporcje między klasami aktywów tak, aby poziom ryzyka w portfelu był dopasowany do profilu ryzyka inwestora. Aktywów “bezpiecznych” powinno być na tyle dużo, aby inwestor mógł “spokojnie spać”.
- Trzymać obrany kurs — nastawić się na długim termin i konsekwentnie trzymać aż do osiągnięcia zakładanego celu.
- Rebalancing — jeżeli proporcje klas aktywów w portfelu zaczynają odbiegać od pierwotnych założeń należy przywrócić “równowagę” dokonując dopłat do rachunku lub odpowiednich transakcji kupna/sprzedaży. Rebalancing można zautomatyzować, korzystając z ETF-ów typu multi-asset lub usług robo-doradców (czyli firm, które zarządzają aktywami za dodatkową opłatą, np. Finax czy Portu).
- Ścieżka schodzenia — wraz ze zbliżaniem się do celu inwestycyjnego, dopasowywać udział klas aktywów do zmieniającego się profilu ryzyka inwestora. Wraz z wiekiem wiele osób ma coraz mniejszy “apetyt na ryzyko”. W takim wypadku, im bliżej celu inwestycyjnego, tym mniej powinno być w portfelu aktywów ryzykownych. Jednak, nie jest to, żelazna reguła — część osób może mieć wręcz rosnący apetyt na ryzyko, o ile część bezpieczna portfela, w wartościach bezwzględnych, ma odpowiednio dużą wartość.
- Kup teraz — w inwestowaniu pasywnym nie ma miejsca na typowanie najlepszego momentu na inwestycję. Należy zainwestować od razu. Jeżeli inwestor czuje zbyt duży stres, to znaczy że powinien obniżyć ryzyko w portfelu, zmniejszając udział “ryzykownych” klas aktywów. Opcjonalnie, można też podzielić kapitał na kilka części i rozproszyć inwestycje w czasie (uśrednianie).
Powyższe zasady mogę się wydawać klarowne, ale wśród inwestorów istnieje wiele rozbieżności w zakresie podejścia pasywnego, np.:
- Zakres dywersyfikacji — czy, aby mówić o szerokiej dywersyfikacji w portfelu, powinny znajdować się akcje z całego świata czy wystarczy rynek USA (jako że struktura przychodów spółek amerykańskich jest zdywersyfikowana globalnie, a przychody spółek z S&P500 w ok. 60% pochodzą spoza USA).
- Wybór klas aktywów — część osób uważa, że w portfelu wystarczy mieć akcje i obligacje, a część że dodatkowo także inne (surowce, nieruchomości itp.)
- Uśrednianie — czy, zakładając inwestycję jednorazową, podział kapitału na kilka części i rozłożenie inwestycji w czasie to jeszcze inwestowanie pasywne czy już aktywne
- Rebalancing — jaką wybrać metodę? Czy zbytnie komplikowanie metody nie zaczyna być wchodzeniem w obszar inwestowania aktywnego? Z drugiej strony rebalancing powinien uwzględniać koszty transakcyjne i, przede wszystkim, podatkowe.
Inwestowanie pasywne — zalety
- Prostota — zakres wymaganej wiedzy jest minimalny, nie trzeba posiadać wiedzy z zakresu analizy fundamentalnej ani technicznej, nie trzeba próbować przewidywać przyszłości
- Oszczędność czasu — nie trzeba poświęcać wiele czasu na zarządzanie inwestycjami. Dzięki temu można skupić się na pracy zawodowej (co może dać większą finansową korzyść niż próba optymalizacji strategii inwestycyjnej), rodzinie i swoich zainteresowaniach.
- Minimalizacja kosztów i podatków — w podejściu pasywnym nie zawiera się wielu transakcji, dzięki czemu można oszczędzać na prowizjach i podatkach, które w długim terminie mogą mieć duży wpływ na wyniki. Nie trzeba wydawać pieniędzy na narzędzia i usługi analityczne.
- Automatyzacja — możliwość zautomatyzowania procesu inwestycyjnego dzięki ETF-om multi-asset lub robo-doradcom (czyli firmom, które zarządzają aktywami za dodatkową opłatą)
Inwestowanie pasywne — wady
- Długi termin — niezbędna jest akceptacja długiego horyzontu inwestycyjnego. Przeważnie przyjmuje się, że powinien on wynosić minimum 5 lat.
- Obsunięcia kapitału — bierne obserwowane topniejącego w czasie spadków kapitału może być bardzo stresujące. Instynkt podpowiada, aby w takich okolicznościach reagować, a konkretnie — uciekać. Niestety, inwestorzy bardzo często sprzedają inwestycje w najmniej odpowiednim momencie. Nie ma na to “cudownego” rozwiązania. Jedyne antidotum to zmiejszenie ryzyka w portfelu, które oznacza też rezygnację z wyższych stóp zwrotu.
- Portfele konserwatywne — bardzo trudno jest zbudować zdywersyfikowany globalnie portfel dla inwestora konserwatywnego, czyli takiego który zawiera w większości obligacje w polskim złotym. Waluty obce potrafią mocno podnosić zmienność. Brakuje ETF-ów zabezpieczonych walutowo do PLN (PLN-hedged). Na szczęście można korzystać np. z ETF na polskie obligacje skarbowe (Beta ETF TBSP), ale ryzyko emitenta nie jest wówczas szeroko zdywersyfikowane. Na podorędziu są też obligacje detaliczne, cieszące się sporym wzięciem pośród inwestorów indywidualnych.
- Wymaga dyscypliny — zainwestowanie całego kapitału “na raz” może być trudne z behawioralnego punktu widzenia. Z tego samego powodu trudne może być wykonywanie rebalancingu. Mogą się też pojawiać wątpliwości “czy waluty nie stoją teraz za wysoko/nisko”. Inaczej — inwestor musi potrafić stawić czoła wielu “rozpraszaczom”, odciągającym go od obranego kursu.
- Nudne — w tym podejściu “nic się nie dzieje”. To może zniechęcać osoby, które w inwestowaniu szukają pasji i/lub poczucia kontroli nad sytuacją.
⚠️ Uwaga! Aby zapoznać się z popularnymi portfelami pasywnymi, warto sięgnąć po wpis 10 klasycznych portfeli pasywnych.
Na czym polega inwestowanie aktywne?
W największym uproszczeniu można powiedzieć, że inwestowanie aktywne obejmuje wszystkie podejścia, które wykraczają poza inwestowanie pasywne. Z tego powodu jego precyzyjne scharakteryzowanie jest jeszcze trudniejsze. A w zasadzie nierealne, bo liczba możliwych strategii jest nieograniczona. W praktyce może być tak duża, jak liczba osób, które je stosują. Część z nich można opisać sztywnymi regułami a część ma charakter uznaniowy (inwestor kieruje się subiektywną oceną, zależną od danej sytuacji).
Niektórzy z powodzeniem inwestuje w ETF-y w sposób aktywny. Podobnie, jak w przypadku podejścia pasywnego, podstawą jest określenie celu inwestycyjnego, przy czym w tym wypadku przyjęcie długiego terminu nie musi być konieczne. Poniżej kilka przykładów mogących charakteryzować podejście aktywne:
- Timing rynkowy — wybieranie najbardziej odpowiednich momentów do zawarcia transakcji, tak aby “kupić tanio a sprzedać drogo”. Mogą to być strategie oparte np. o analizę techniczną, w tym podążanie za trendem (kupić drogo z nadzieją na sprzedaż jeszcze drożej). Mniej lub bardziej zautomatyzowane.
- Selekcja — inwestowanie na rynkach, które w danym czasie “rokują” najlepiej (np. regiony, kraje, sektory). Może to też oznaczać preferowanie określonych branż, czynników czy tematów inwestycyjnych
- Horyzont czasowy krótki, średni lub długi
Inwestowanie aktywne – zalety
- Zysk/ryzyko — inwestowanie aktywne daje szansę na to, aby uzyskiwać wyższe stopy zwrotu przy danym ryzyku lub obniżać ryzyko bez obniżania stóp zwrotu. Obsunięcia kapitału mogą być mniejsze.
- Horyzont — możliwe są strategie krótko i średnioterminowe, akceptacja długiego terminu nie musi być konieczna.
- Reagowanie na spadki — inwestowanie aktywne może oznaczać reagowanie na spadki. Takie podejście często podpowiada intuicja i może być łatwiejsze w realizacji
- Interesujące — mierzenie się z rynkiem w poszukiwaniu wartości dodanej może być ciekawe, a nawet pasjonujące.
Inwestowanie aktywne – wady
- Wiedza — może wymagać większej wiedzy, np. z zakresu analizy fundamentalnej lub technicznej
- Czas — zarządzanie inwestycjami może wymagać więcej czasu
- Koszty i podatki — może oznaczać wyższe koszty transakcyjne i podatkowe, zwłaszcza w przypadku krótkoterminowego tradingu
- Automatyzacja — proces inwestycyjny może być ciężej zautomatyzować. Przede wszystkim wtedy, gdy mowa o strategii dyskrecjonalnej, czyli takiej, która opiera się o uznaniowe decyzje inwestora, w zależności od sytuacji.
- Dyscyplina — wymaga dyscypliny. Mogą się zdarzać okresy, kiedy wyniki są lepsze też gorsze niż w podejściu pasywnym. W gorszych okresach, które mogą czasem trwać np. kilka lat, niezbędne jest utrzymanie konsekwencji w działaniu.
- Statystyki — wyniki funduszy aktywnie zarządzanych pokazują, że inwestowanie aktywne nie jest proste. Im dłuższy horyzont inwestycyjny, tym trudniej pokonywać rynek. W długim terminie statystyka działa raczej przeciwko inwestorowi aktywnemu. Przy czym w odniesieniu do rynku funduszy, jest to przede wszystkim pokłosie wygórowanych opłat.
Aktywnie czy pasywnie – jak inwestować w ETF
Życie uczy, że chcąc osiągnąć coś więcej, trzeba się wykazać inicjatywą, aktywnością. Stąd podejście aktywne intuicyjnie może się wydawać najbardziej odpowiednie. W części przypadków może się okazać właściwym wyborem. Jednak prostota i oszczędność czasu przemawiają za tym, aby stosować podejście pasywne. Do tego podejścia trzeba czasem dojrzeć. Wiele osób zaczyna od inwestowania aktywnego, a kończy na pasywnym. Można też łączyć oba podejścia, co może stanowić dodatkowy poziom dywersyfikacji.
Żadne z tych podejść nie jest łatwe. Jedno i drugie wymaga dyscypliny. Każdy jest inny i ma inną sytuację. Nie ma uniwersalnej zasady, która mówi, co wybrać. Dobra strategia to taka, która jest dobrze dopasowana do profilu i sytuacji inwestora. Nie ma lepszego sposobu na ocenę, co lepsze, niż doświadczenie. Najlepiej spróbować obu podejść i na tej podstawie dokonać oceny. Od czego zacząć? Od tego, które “na starcie” wydaje bardziej właściwe. A nuż, szczęśliwie, okaże się strzałem w dziesiątkę. Chociaż życie pokazuje, że poznawanie siebie i wybór właściwej strategii to raczej czasochłonny proces (bywa też kosztowny). Zwłaszcza, że ludzie i ich sytuacja się zmieniają.
⚠️ Uwaga! Mając wybraną strategię, można przejść do jej realizacji. Jednak przed rozpoczęciem inwestowania, warto jeszcze zrobić przegląd finansów osobistych. Aby dowiedzieć się, jak je uporządkować, warto sięgnąć po wpis 6 kroków, zanim zaczniesz inwestować w ETF.
Artur Wiśniewski
Stockbroker.pl